http://parszywa12tka.wordpress.com/2013/04/03/kierunek-stolica/
http://www.youtube.com/watch?v=qHqTTSjWBvg
Dziś dostałem cynk, że tajemnicza paczka w podejrzanej czarnej folii czeka na mnie w biurze.
Nie
zdając sobie sprawy z czyhającego ryzyka, jakim może być zawartość paczki,
udałem się po odbiór przesyłki.
Uff..
przesyłkę przekazano mi z wielką ulgą a ja nie mając pewności lecz domyślając
się jaka jest zawartość, zdałem sobie sprawę z ciążącego na mnie wyzwania: nie
zbłaźnić się klatką nr 1. Klatką, którą miałem naświetlić subiektywnym
postrzeganiem otaczającego mnie szarego świata.
Włóczyłem
się po mieście z podejrzaną przesyłką wzbudzając zainteresowanie przechodniów,
ekip remontowo- budowlanych, które dzielnie łatały popękane rury z ciepłą wodą,
kibiców, którzy podążali na mecz lub ustawkę stołecznej czołowej drużyny i
nawet jednego psa, który pilnował podchmielonych szalikowców. Swoją drogą
pozazdrościłem im mętnego wzroku i zwartym krokiem natarłem na sklep, który
zawsze kojarzy mi się z dowcipem:
"Jasiu jakie do zdanie: Zajączek je biedronkę? Jasiu na to:
Co to jest dronka?"
Nic tak bardziej nie smakuje jak świadomość degustacji piwa, które kupiło
się bo w mega promocji po cenie niższej niż w najbliższej budce z hot dogami,
gdzie zawsze można zaopatrzyć się w alkohol i papierosy a paliwo jest tylko
dodatkiem do asortymentu sklepu całodobowego. Z czteropakiem świetnie
rozlokowanym w czterech kieszeniach zawlokłem się nad wielką wodę jaką jest
rzeka Wisła, która dziwnym trafem płynie właśnie przez moje miasto. Degustując
się świeżym i czystym, dzięki mroźnemu podmuchowi i wiosennej bryzie,
powietrzem nad naszym kanałem, zastanawiałem się co ja mogę zrobić z tak zacnym
aparatem, który skrywa się w owej tajemniczej paczce. Nie przestawiając czasu z
zimowego na letni (gdyż lata nie widzę) straciłem rachubę… ile to myślenie
kosztowało mnie życiowego czasu... Nisko latające wrony, niczym sępy
uświadomiły mnie, że zacny dzień się kończy. Wpatrując się w nurt Wisły niczym
w pędzącego jeża postanowiłem, że zaryzykuję i otworzę pudełko. Moim oczom
ukazał się napis "Start B". Zastanowiłem się gdzie w życiu
przegapiłem A… i postanowiłem udać się na start, gdzie moim numerem startowym
jest numer 1. Lepiej na mecie być 12 niż ostatnim.
Podpierając
się tą optymistyczną myślą postanowiłem się nie poddawać.
Bardzo fajny tekst. Co do zdjęć to jestem już ich ulubieńcem od dłuższego czasu (chyba od tego momentu jak kupiłeś ode mnie Kieva 88 - wówczas pierwszy raz zobaczyłem Twoje prace. Pozdrawiam serdecznie.
ReplyDeleteCzekaj, czekaj. Dziś dostałeś paczkę i już oglądamy zdjecia z Twojego analoga? Tak natychmiastowo? Sam je wywołujesz, czy jak?
ReplyDeleteSwoją drogą, aleś tekst usmarował. Normalnie, jak Sienkiewicz! Chociaż zjadłeś kilka(naście) przecinków... :O)
Ciekaw jestem wyników projektu.
No to pojechałeś, teraz poza presją fotograficzną, czuję jeszcze większą presję tekstową, dobrze, że to ja jestem 12, może do tego czasu dojdę do siebie :)
ReplyDeleteNiecierpliwie czekam na efekt finalny tego projektu!
ReplyDeleteGreat photos !
ReplyDeletehttp://photoessencia.blogspot.com/