18/2025 Michel Moran

Michel Moran - nie trzeba specjalnie przedstawiać. 

Są tacy ludzie, których obecność zostawia po sobie świetną energię i Michel Moran zdecydowanie do nich należy. Uśmiech praktycznie nie znika mu z twarzy, a mimo ogromnych osiągnięć i rozpoznawalności, pozostaje totalnie normalnym, przesympatycznym facetem, bez cienia gwiazdorzenia. Po prostu mega gość.

Miałem przyjemność spotkać się z nim ostatnio przy okazji zdjęć do wywiadu, którego udzielał platformie medialnej Anywhere. To nie było nasze pierwsze spotkanie, bo współpracowaliśmy już jakieś 5 lat temu, więc tym bardziej cieszę się, że nasze drogi znów się przecięły.

Co najlepsze, zostałem zaproszony przez Michela do jego restauracji na obiad. Mamy się zgadać, zadzwonić, ustalić termin. I serio,  ogromnie mi miło. Takie chwile przypominają, że nie tylko to, co robisz, ale też z kim masz przy tym kontakt, naprawdę ma znaczenie.
















Michał Buddabar, Warsaw, Poland 08.2025 rok. Kiev 88


17/2025














Michał Buddabar. 08.2025.   Kiev 88






 

15/2025

 








Muzyka/Music





08/2025 Kiev 88 Michał Buddabar 

14/2025 Wojtek Cugowski

 Spotkałem się z Wojtkiem Cugowskim w Lublinie na zdjęcia. Na początku atmosfera jak na pierwszej randce z Tindera niby wiadomo z kim, ale w głowie: „No oby nie była przypału.”

Wojtek od razu rzucił, że będzie jechał za mną samochodem. Myślę: „No super… tylko ja nie mam zielonego pojęcia, gdzie w tym mieście zrobić zdjęcia. To się może źle skończyć.”

Na szczęście musieliśmy jeszcze podskoczyć po gitarę do studia, więc zamieniliśmy role i tym razem ja śledziłem jego. I wtedy zobaczyłem te stare PRL-owskie garaże. No sztos! Do tego obok wielka hala sportowa. Miejsce idealne, trochę brudne, trochę monumentalne, akurat pod klimat rockmana.

Dojechaliśmy, wyciągam aparat, a ręce prawie jak na pierwszym koncercie w remizie, niby wiesz co robisz, ale w środku lekka trema. Wojtek, jakby wiedział, że potrzebuję kopa, chwycił gitarę i walnął parę akordów. I to było jak strzał z Red Bulla, od razu nabrałem energii.

Dalej to już poszło gładko, kadry same wpadały, rytm złapaliśmy w sekundę. Facet po prostu zrobił robotę, a ja tylko naciskałem spust.

I mam przeczucie, że jeszcze nie raz się spotkamy, bo takie sesje to czysta frajda.













Wojtek Cugowski





Kiev 88 / Lublin 08.2025

 




13/2025 Andrzej Świetlik


Około trzech lat temu odwiedzałem Studio Huśtawkę, mieszczące się w dawnych zakładach „Świt” w Warszawie, miejscu, gdzie kiedyś produkowano kosmetyki, a dziś powstają kadry z duszą. Wychodząc, zobaczyłem przy jednej z hal czarne BMW. Eleganckie, czyste, wypolerowane jak nowy obiektyw.

A obok człowiek, ale czyżby bezdomny?.

Na sobie miał wyblakłą, ortalionową kurtkę i koszulę, która przeżyła niejedno. Włosy lekko w nieładzie, zarost niedopieszczony, całość sprawiała wrażenie, że ostatnie spotkanie z lustrem było raczej przypadkowe.

I wtedy, nie pytajcie czemu, przypomniała mi się historia ojca Rydzyka o luksusowych samochodach podarowanych przez bezdomnego.
No i w głowie kliknęło: „Może to właśnie ten?” Zaintrygowany, podszedłem. Przedstawiłem się jako fotograf i zapytałem, czy mogę zrobić mu portret. Spojrzał na mnie z powątpiewaniem. Może przez to, że byłem w dresie. Cóż,  nie zawsze sięgam po marynarkę, gdy noszę statyw.

Chcąc wzbudzić trochę więcej zaufania, wyciągnąłem mój aparat średnioformatowy, piękny klasyk.
On popatrzył na niego, potem na mnie i powiedział:
- Co to za złom?
I dodał:
- Dobra, możesz zrobić zdjęcie. Ale ja też ci zrobię.

Okazało się, że to również fotograf. Taki, co nie musi mieć legendarnego logotypu na klacie, by złapać dobry kadr. Zrobiliśmy sobie nawzajem zdjęcia. Bez ocen, bez gadania. Spojrzenia wystarczyły.

I każdy poszedł w swoją stronę.

A ja zostałem z morałem:  Dobrego fotografa poznaje się po zdjęciach, nie po koszuli.


 














12/2025









Kiev 88 / Sierpień 2025